Jest najwyższy czas na to, żeby skończyć z dyskusjami nad związkami nieformalnymi, które w jakiś paradoksalny sposób mają się stać formalne, nad jakimiś relacjami partnerskimi (…) a zacząć dyskutować o kwestiach naprawdę ważnych – powiedział Kaczyński. – Bez naprawy polskiej gospodarki przyszłość Polski jest pod wielkim znakiem zapytania – dodał.
Pierwszy raz zgadzam się ze słowami Kaczyńskiego … no może prawie. Wypowiedź prezesa zmodyfikowałbym do poniższej postaci:
Jest najwyższy czas na to, żeby skończyć z dyskusjami nad mrzonkami o zamachu smoleńskim, który w jakiś paradoksalny sposób zaprząta polityków prawicy… a czas zacząć dyskutować o kwestiach naprawdę ważnych. Bez naprawy polskiej gospodarki przyszłość Polski jest pod wielkim znakiem zapytania.
Jeśli szef PiS chce się czymś zająć w sprawie katastrofy smoleńskiej to niech zainteresuje opinię międzynarodową śledztwem Międzynarodowego Komitetu Lotniczego odnośnie tejże tragedii. Wnioski z tego śledztwa mogą się okazać nader ciekawe jeśli weźmiemy pod uwagę, że
(…) rząd FR uchwałą nr 367 z 23 kwietnia 1994 roku przekazał MAK-owi „uprawnienia i odpowiedzialność federalnego organu władzy wykonawczej” w zakresie certyfikacji statków powietrznych i ich komponentów, certyfikacji produkcji sprzętu lotniczego, certyfikacji portów lotniczych i ich wyposażenia, certyfikacji instytucji wytwarzających sprzęt lotniczy oraz akredytacji instytucji i ekspertów wykonujących certyfikację. Zgodnie z uchwałą rządu z 22 kwietnia 1997 roku MAK powinien realizować te zadania w oparciu o „Regulamin Lotniczy” (Awiacyonnyje prawiła) przyjęty przez radę do spraw lotnictwa cywilnego WNP, a nie w zgodzie z ustawodawstwem rosyjskim. W ten sposób MAK uzyskał ogromną władzę nad lotnictwem w Rosji. Nie tylko przyznaje certyfikaty samolotom, lotniskom i biurom konstrukcyjnym, ale także posiada wyłączne prawo badania katastrof. Bada on skutki własnych pomyłek.
Całość cytowanego artykułu można znaleźć tutaj.
Już wcześniej, bo w 2006, pojawiły się kontrowersje wokół MAK. Komisję oskarżono o o zatajenie dowodów dotyczących błędów obsługi lotniska i fatalnego stanu technicznego portu lotniczego.
Nie jest wykluczone, że podobnie mogło być w Smoleńsku. Ale o tym to jakoś nie słyszymy.