Zgadzam się z Kaczyńskim…prawie

Jest najwyższy czas na to, żeby skończyć z dyskusjami nad związkami nieformalnymi, które w jakiś paradoksalny sposób mają się stać formalne, nad jakimiś relacjami partnerskimi (…) a zacząć dyskutować o kwestiach naprawdę ważnych – powiedział Kaczyński. – Bez naprawy polskiej gospodarki przyszłość Polski jest pod wielkim znakiem zapytania – dodał.

Pierwszy raz zgadzam się ze słowami Kaczyńskiego … no może prawie. Wypowiedź prezesa zmodyfikowałbym do poniższej postaci:

Jest najwyższy czas na to, żeby skończyć z dyskusjami nad mrzonkami o zamachu smoleńskim, który w jakiś paradoksalny sposób zaprząta polityków prawicy… a czas zacząć dyskutować o kwestiach naprawdę ważnych. Bez naprawy polskiej gospodarki przyszłość Polski jest pod wielkim znakiem zapytania.

Jeśli szef PiS chce się czymś zająć w sprawie katastrofy smoleńskiej to niech zainteresuje opinię międzynarodową śledztwem Międzynarodowego Komitetu Lotniczego odnośnie tejże tragedii. Wnioski z tego śledztwa mogą się okazać nader ciekawe jeśli weźmiemy pod uwagę, że

(…) rząd FR uchwałą nr 367 z 23 kwietnia 1994 roku przekazał MAK-owi „uprawnienia i odpowiedzialność federalnego organu władzy wykonawczej” w zakresie certyfikacji statków powietrznych i ich komponentów, certyfikacji produkcji sprzętu lotniczego, certyfikacji portów lotniczych i ich wyposażenia, certyfikacji instytucji wytwarzających sprzęt lotniczy oraz akredytacji instytucji i ekspertów wykonujących certyfikację. Zgodnie z uchwałą rządu z 22 kwietnia 1997 roku MAK powinien realizować te zadania w oparciu o „Regulamin Lotniczy” (Awiacyonnyje prawiła) przyjęty przez radę do spraw lotnictwa cywilnego WNP, a nie w zgodzie z ustawodawstwem rosyjskim. W ten sposób MAK uzyskał ogromną władzę nad lotnictwem w Rosji. Nie tylko przyznaje certyfikaty samolotom, lotniskom i biurom konstrukcyjnym, ale także posiada wyłączne prawo badania katastrof. Bada on skutki własnych pomyłek.

Całość cytowanego artykułu można znaleźć tutaj.

Już wcześniej, bo w 2006, pojawiły się kontrowersje wokół MAK. Komisję oskarżono o o zatajenie dowodów dotyczących błędów obsługi lotniska i fatalnego stanu technicznego portu lotniczego.

Nie jest wykluczone, że podobnie mogło być w Smoleńsku. Ale o tym to jakoś nie słyszymy.

Zmarła Jadwiga Kaczyńska. No i?

No właśnie nic. Śmierć jest częścią życia. Dla rodziny każda śmierć jest tragedią. Niezaprzeczalnie. I tak powinno pozostać.

A w Polsce każdy większy portal internetowy, gazeta czy telewizja trąbi że pani Kaczyńska zmarła. No i co z tego? Po co nam to wiedzieć, to nie nasza rodzina. Zmarła osoba ani nie była znaną pisarką, naukowcem, aktorką itd. (no chyba, że jest znana z tego, że powiła „dwóch takich co ukradli księżyc”). Nie zasłużyła się niczym szczególnym ani dla Polski, ani dla społeczeństwa.

Czemu więc media podnoszą jej śmierć do rangi wydarzenia narodowego?

Dla społeczeństwa jej śmierć jest tym samym co śmierć przysłowiowego Kowalskiego. Dla rodziny jest to zdarzenie szczególnie tragiczne.

Jednak rodzina Kaczyńskich nie ma ponad 30 milionów członków.

Zwracam się zatem z prośbą do czytelników, by wyjaśnili mi ten niezrozumiały dla mnie szał.

Marta Kaczyńska oszustką?

Rozpoczął się ciekawy etap w walce pomiędzy PiS a PO. Oto poseł Andrzej Halicki opublikował na Twitterze taki oto wpis:

Skoro w Smoleńsku był zamach, to Marta Kaczyńska wyłudziła trzy miliony złotych.

Na stronie „Super Ekspresu” z dnia 08.09.2010 można znaleźć taką informację:

Umowa obejmująca ubezpieczenie Lecha i Marii Kaczyńskich była kontynuacją ubezpieczenia prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego (56 l.). Prezydencka para miała kartę kredytową z opcją doubezpieczenia od nieszczęśliwych wypadków. Jak ustaliliśmy, polisa miała bardzo szeroki charakter. Obowiązywała również podczas podróży i obejmowała cały świat.

Jeśli to prawda, a podejrzewam, że tak właśnie jest to Marta Kaczyńska mówiąc o zamachu na rodziców w Smoleńsku staje się jedną z największych (o ile nie największą) oszustek ubezpieczeniowych w Polsce, bowiem polisa NWW mówi:

Przedmiotem ubezpieczenia są następstwa nieszczęśliwych wypadków polegające na uszkodzeniu ciała lub rozstroju zdrowia, powodujące trwały uszczerbek na zdrowiu lub śmierć ubezpieczonego. Nieszczęśliwy wypadek może zaistnieć zarówno na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej, jak i poza jej granicami. (PZU S.A.)

Przedmiotem ubezpieczenia są trwałe następstwa nieszczęśliwych wypadków, powodujące uszczerbek na zdrowiu lub śmierć ubezpieczonego. (…) Istnieje możliwość poszerzenia ochrony o zdarzenia powstałe w wyniku ciężkiej pracy fizycznej, jazdy na nartach, snowboardzie lub nurkowania. (Aviva)

Zamach nie kwalifikuje się jako nieszczęśliwy wypadek.

Potwierdzają to słowa samego posła (za Wyborczą):

Moja wypowiedź jest logiczna i pozbawiona emocji. Albo był wypadek, który jest objęty umową ubezpieczeniową, albo wierzy się w zamach. Wtedy nie można realizować umowy ubezpieczeniowej z tytułu wypadku.

Powstaje zatem zasadne pytanie: czy należy ufać oszustom?

Niech banda PiS-owców nie kala pamięci

W Gazecie Wyborczej zamieszczono list syna żołnierza AK dotyczący ostatnich wydarzeń. W związku, że sprawę uważam za ważną całość zacytuję poniżej:

Przykro mi było, kiedy w dniu najświętszym dla Powstańców Warszawskich, czyli 1 sierpnia, jakaś prawicowa banda spod znaków PiS i innych, podobnych maści, kalała pamięć o mojej mamie, dwóch wujkach, jej braciach, także o jej kolegach, bucząc i gwiżdżąc – pisze Marek Krassowski

Nie życzę sobie, aby banda Kaczyńskiego i jego sprzymierzeńców w różnym wieku zabierała w tym dniu, także w całym roku, głos na temat Powstania Warszawskiego. Moja mama, i jej bracia, rodowici warszawiacy, odznaczeni Krzyżem Powstańczym, walczyli na Żoliborzu, na Czerniakowie i w Śródmieściu, aż do dnia kapitulacji Powstania. Wujek Jurek po powstaniu był w obozie koncentracyjnym w Niemczech, aż do wyzwolenia przez Amerykanów. Wujek Zygmunt 16 września przepłynął Wisłę i dostał się do Berlinga. Jako żołnierz II Armii zakończył wojnę w czeskim Mielniku, pod Pragą. Mama, po kapitulacji powstania była pielęgniarką w szpitalu w Pruszkowie. W lipcu 1945 roku zamieszkała w Opolu, bo w zrujnowanej Warszawie nie dało się żyć i mieszkać. Dostała od władz miasta domek dla niej i jej rodziny, skąd w brutalny sposób wyrzucił ich UB-ek i sam w nim zamieszkał. Jego rodzina do dziś tam pomieszkuje. Przez niego tułaliśmy się po całym mieście, by wreszcie osiąść na stałe w obecnym miejscu.

Jeżeli PiS-owcy będą nadal kalać pamięć mamy, jej braci i ich kolegów z Powstania, będę zmuszony sięgnąć po środki prawne, a jest na to paragraf w kodeksie karnym, by, jeżeli nie zamknąć gęby szczekaczom, to zmusić ich do szacunku nad żyjącymi Powstańcami, i tymi, którzy dawno przeszli na drugą stronę. Do szacunku dla tych, którzy autentycznie czczą ich pamięć, a nie tylko dla własnej reklamy i robienia rozróby.

Słuchając, po wydarzeniach z 1 sierpnia 2012 na warszawskim cmentarzu wielu wypowiedzi żyjących Powstańców, wielu poważnych komentatorów, stwierdzali oni, że większy szacunek miało święto 1 sierpnia za „komuny” niż za demokracji. Mają rację?

Marek Krassowski, syn żołnierza AK, Powstańca Warszawskiego zgrupowania „Żywiciel”, bratanek Powstańców z Czerniakowa i Śródmieścia, szef Klubu Związków Twórczych w Opolu

Rodzinka PO – polemika

Znalazłem na sieci ciekawy tekst. Zgadzam się z większością tez postawionych przez autora. Jest jednak kilka wyjątków:

1. Przyjazne państwo dla obywatela jest równoważne z podniesieniem wieku emerytalnego. Z kilku powodów:

– społeczeństwo się starzeje, stosunek osób w wieku produkcyjnym do emerytów i rencistów  będzie z biegiem czasu coraz bardziej niekorzystny dla tych pierwszych,

– zwiększenie wieku emerytalnego powoduje wzrost liczby osób czynnych zawodowo, co przekłada się też na większe dochody do budżetu,

– zwiększenie liczby osób czynnych zawodowo, zmniejsza potrzebę ich nadmiernego opodatkowywania (rentowe, emerytalne, ZUS itd.),

– większa pensja -> więcej pieniędzy do wydania -> rozwój usług i handlu

2. To nie jest tak, że Polaków nie interesuje, kto nimi rządzi. Nas, jako Naród zawsze to interesowało. Brak zainteresowania aktualną polityką wynika przede wszystkim z systemu wyborczego i głosowania na listę krajową. Niezależnie, na jaka partie głosujemy w większości do Sejmu i rządu dostają się te same osoby. Właśnie dlatego, że tak są układane listy krajowe. Polacy są już tym znużenie i zobojętnieni.

Apel „Tygodnika Powszechnego”

Poniżej załączam apel „Tygodnika”, pod którym i ja się podpisuję (oryginał można znaleźć tu):

Wszyscy tkwimy w tym szambie – język nienawiści wylewa się bezkarnie zewsząd. Dowolny temat, dowolne forum (byle dość popularne) i zaczyna się bluzg, z nieodzownym antysemickim refrenem.

Jak to powstrzymać? Zmiany w prawie są konieczne, ale na pewno nie wystarczą. „Znikoma społeczna szkodliwość czynu” – powtarza się jak refren w odpowiedzi na skargi, ale nawet gdyby wrażliwość na werbalną przemoc wzrosła, to i tak będziemy dopiero w połowie drogi.

Sądy i prokuratura nie rozumieją bowiem istoty nowych mediów. Internetowa przestrzeń jest dla nich ziemią niczyją. Jakby nikt za nią nie odpowiadał, nikt nie był jej właścicielem, nikt nie brał serio realnego oddziaływania nienawiści pleniącej się w sieci.

Być może stosowana przez prokuratorów praktyka umarzania postępowań w sprawach o szerzenie mowy nienawiści jest wyrazem swoiście rozumianego prawniczego „pragmatyzmu”. Mamy mnóstwo innych spraw na głowie, nie będziemy zajmować się kwestiami wirtualnej wagi. Jeśli tak jest, to najwyższy czas, by tę praktykę zmienić.

W ekspertyzie zamówionej przez „Tygodnik Powszechny”, a sporządzonej przez dyrektorkę działu prawnego wydawnictwa Ouest-France (kiedyś udziałowca naszej firmy) i przekazanej polskiej Izbie Wydawców Prasy, wskazano wyraźnie stosowane we Francji regulacje dotyczące karnej odpowiedzialności za szerzenie w internecie mowy nienawiści, oszczerstw i pomówień. We Francji obowiązuje prawo, które identycznie traktuje przestępstwa i wykroczenia popełnione w prasie papierowej i w sieci. Prawo, które nakłada na wszystkich użytkowników internetu, również autorów prywatnych blogów, a także autorów komentarzy, bezwzględną odpowiedzialność za słowo. Surowe sankcje w przypadku złamania przepisów powodują, że praktycznie wszystkie komentarze publikowane we francuskim internecie są wcześniej moderowane, zarówno przez wydawców gazet, właścicieli portali, jak i osoby prywatne. Uważamy, że nadszedł czas, by również w Polsce stosowane były podobne reguły prawne.

Apelujemy do Ministra Sprawiedliwości Jarosława Gowina i Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta o jak najszybsze podjęcie działań, a także – jeśli to konieczne – inicjatyw ustawodawczych, które definitywnie położą kres poczuciu całkowitej bezkarności czy wręcz faktycznego przyzwolenia ze strony instytucji państwa na to, by w polskim internecie posługiwano się językiem nienawiści rasowej i wyznaniowej, językiem oszczerstw i pomówień.

Piotr Mucharski
redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego”

Jacek Ślusarczyk
prezes zarządu wydawnictwa „Tygodnik Powszechny” sp. z o.o.

POD LISTEM PODPISALI SIĘ:

Bogdan Białek
red. nacz. pisma „Charaktery”, prezes Stowarzyszenie im. Jana Karskiego

Ks. Adam Boniecki
redaktor-senior „Tygodnika Powszechnego”

Prof. Michał Głowiński
teoretyk literatury

Basil Kerski
dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności

Dominika Kozłowska
red. nacz. miesięcznika „Znak”

Prof. Ewa Łętowska
pierwszy polski Rzecznik Praw Obywatelskich

Zbigniew Nosowski
red. nacz. miesięcznika „Więź”

Andrzej Stasiuk
pisarz

Monika Sznajderman
prezes wyd. Czarne

Paweł Śpiewak
dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego

Róża Thun
europarlamentarzystka

Henryk Woźniakowski
prezes zarządu SIW „Znak”

Prof. Andrzej Zoll
były Rzecznik Praw Obywatelskich

Głos osobny:

Nie tyle chodzi o konieczną zmianę prawa (nie widzę takiej konieczności), ile o praktyki (z wygodnej na niewygodną dla prokuratury), a właściwie uświadomienie prokuraturze tego, czego nie dostrzega aksjologicznie. Akcentowanie kolejnych zmian w prawie zwraca uwagę na to, że rzekomo brak narzędzi, że trzeba wzmóc formalną represyjność prawa itd. Tak nie chwycimy byka za rogi. Prawda jest taka: prokuraturze się nie chce, bo tak wygodnej.
Ewa Łętowska

100 seks rad roku

Trafiłem na ten oto blog. Jedna notatka powaliła mnie na kolana i do tej pory nie mogę przestać się śmiać. Dlatego pozwoliłem sobie ją skopiować, by te ważne treści nie zaginęły:

Napisało takie pismo, którego imienia nie zdradzę za nic w świecie, co następuje: „100 najlepszych seksrad roku”. Pomijam już fakt, że samo nowe słowo „seksrad” kojarzy się z jakimś sztucznie wytworzonym pierwiastkiem. Zapewne promieniotwórczym.

To leci tak:
1. Kochajcie się jak bohaterowie „Czystej krwi” – bez rozbierania.
Przeczytałem „Czterej pancerni”, no ale do sedna: bez rozbierania? Boże, mam łzy w oczach na samą myśl, że będę musiał się przebić przez dżinsy.

2. Najgorętszy SMS, jaki możesz mu wysłać? Według sondażu: „Pragnę cię. Teraz”.
Mój typ to „Brak uregulowanej płatności faktury z 11.2011 na kwotę 1736,95zł skutkuje podjęciem działań windykacyjnych.”

3. Hit 2011: bartery seksualne. Przykład: Ty robisz pranie, on kupuje nowy wibrator i testuje go na Tobie…
A może: ja gram cały dzień, a ty się odpierdol. Jest i rozrywka i pikanteria.

4. Wiesz co to jest dry-hump? Ocieranie się przez ubranie. Zdaniem Cameron Diaz – fajna rzecz, która może się skończyć jeszcze fajniej.
Podczas trasy jednego autobusu w godzinach szczytu można ocipieć ze szczęścia. Pani Cameron gorąco polecam linię nr 17.

5. Chcesz podnieść swoje libido? Kochaj się częściej!
Czyli, że co? Powinienem to zrobić drugi raz w życiu…?

6. Głaszcz jego penisa dłońmi w kaszmirowych rękawiczkach.
Kurczę, poważnie: znalazłem tylko stare motocyklowe mojego ojca.

7. W jednej z ankiet mężczyźni uznali „Czarodziejkę z Księżyca” za najfajniejszą rysunkową bohaterkę. Przebierz się!
Proponuję następnym razem przeprowadzić ankietę nie tylko w przedszkolach.

8. Dosiądź go „na kowbojkę” ale pozwól wejść w ciebie tylko czubeczkiem. Potem unieś się i… przerwa. Kiedy w końcu weźmiesz go całego, będzie superwrażliwy. I szczęśliwy.
Mhm. Jak się już obudzi.

9. Zawiązanie mu oczu jest hot. Zawiązanie mu ust – jeszcze bardziej hot.
Warto też napchać pakuł do dupy.

10. Przysuń piłkę do ćwiczeń do ściany, poproś, by na niej usiadł. Ty siądź na nim.
I obydwoje się wyjebcie na plecy. Serio: nie jest to doby pomysł. Próba utrzymania równowagi wyglądałaby to jak helikopter zrobiony z dwóch paralityków.

11. Dopraw spaghetti szafranem. To afrodyzjak.
Tylko bez cebuli, bo będzie pierdział, co spowoduje mieszane uczucia. Z jednej strony pożądanie a z drugiej gazmaska.

12. Zdaniem Amerykanów – najlepsze miejsce na seks to samochód. A twoim?
Pochwa. Jestem staromodny.

13. Drugie najlepsze miejsce na seks: nieswoje łóżko. Ochrzcij nowy materac.
Nadaję ci miano: U.S.S. Gettysburg.

14. Kiedy pieścisz faceta oralnie, przyłóż wibrator do podstawy jego penisa. Wrrr…
Tylko zębów sobie nie powybijaj. Albo przyłóż nóż i zażądaj pieniędzy.

15. Wybrzydzaj! Z przystojniakiem masz większe szanse na orgazm.
Tylko obserwuj czy aby nie stracił cierpliwości. A wtedy unieś ręce do pozycji blokującej.

16. Unieś biodra w pozycji misjonarskiej. Łatwiej mu będzie dosięgnąć do punktu G.
A H, I i J już sobie połączy długopisem. Często wychodzi zajączek.

17. „Lubimy robić z seksu teatr. Lubię dobrze wyglądać. Lubię, kiedy moja żona się przebiera.” – Sting
Panie i Panowie! Dziś przed wami prapremiera! Wydarzenie sezonu! „Borsuk i Samica Pancernika”!

18. Pij jogurt. Chudy nabiał odchudza brzuch, a tłuszcz w talii może hamować orgazm.
Oczywiście. Orgazm to rzecz zła i niepożądana. Najlepiej hamuje się go jednak sporą poduszką.

19. Faceci czasem tracą zapał bez wizualnej stymulacji. Wybierz pozycję, w której on ma na co popatrzeć – choćby „odwróconą kowbojkę”.
„Nawrócony Jehuda” to też dobra propozycja. Niezła stymulacją wizualną (oraz sporym zaskoczeniem) jest włączony nagle stroboskop.

20. Skrop jego skarby lubrykantem. Palcami rozsmarowuj żel, aż będą całe śliskie i wilgotne.
Aaaa! Moje skarby! Wszystkie oryginalne gry ujebane w tym pieprzonym żelu!

21. Usiądź na brzegu pralki. Opleć faceta nogami w pasie. Program „wirowanie” zapewnia najlepsze wibracje 🙂
Jeśli to „Frania” to się nie wpierdol do środka. W przypadku otwieranych od góry warto się upewnić, że klapa jest szczelna bo będzie „kowbojka w trakcie szkwału”.

22. Poproś go, by zajął się twoimi sutkami: dotykanie ich aktywuje te same części mózgu, co pieszczoty waginy.
Brain functions activated. All systems nominal. Continue to the extraction point.

23. Wędruj językiem po jego ciele, a potem schłodź mokre miejsca suszarką.
Słusznym jest co jakiś czas podetknąć gorącą lokówkę na zmianę z opiekaczem. Tylko sobie wyobraź co można wyczyniać z frytkownicą (chłodzenie suszarką?).

24. Sznurówką przywiąż mu zdalnie sterowalny wibrator do penisa. I zmieniaj prędkość.
I każ mu mówić: „You’ve failed me yet again, Starscream!”.

25. Włącz „Tajemnice Brookeback Mountain”. Według badań, kobiety hetero kręcą męsko-męskie romanse.
A może „Frywolne gry na fajrancie wśród drwali na Alasce”?

26. Wyobraź sobie rozkosz. Bo oddychając i wydając dźwięki jak w czasie orgazmu, możesz… go przywołać.
Gotham needs you, hero. There is a sign.

27. „Na pieska” połóż się na brzuchu. Zapewnisz extrastymulację clitoris.
Na plecach połóż spaghetti z szafranem i wydawaj odgłosy przywoławcze. Dla maksymalnych doznań powyższe wykonaj na włączonej pralce.

28. Wypróbuj żel podniecający YesforLov. Ułatwia wejście na szczyt.
Poleca go wielu taterników. Dopytują się też emeryci mieszkający na drugim piętrze i wyżej.

29. Kochajcie się rano. Ci, którzy to robią, są szczęśliwsi.
W ubraniu, ocierając się, obsypani szafranem i w strojach czarodziejki z księżyca (dla pewności obydwoje), przy Brookeback Mountain i na pralce wsadzonej do samochodu. Samochód należy szczelnie wypastować żelem YesforLov.

30. Zanurz paznokcie w jego pośladkach, gdy pieścisz go oralnie. Doceni to!
Załóż kask. Uderzenie kolanem w twarz jest bardzo bolesne.

31. Kiedy on jest już blisko, a ty nie, ściśnij główkę penisa faceta. To go przyhamuje 😉
Mhm, penis kobiety nie ma już takich właściwości. Uważaj czy czasem nie ma systemu ABS.

32. Pokaż mu, czy masz na sobie majtki, gdy otwiera ci drzwi auta. Tak zrobiła aktorka Paz de la Huerta w reklamie Agent Provocateur. Sexy!
Bardzo słusznie. Nie należy się zniechęcać w zimie, tylko konsekwentnie pokazywać majtki. Należy je przysunąć blisko twarzy delikwenta aby się upewnił czy czyste.

33. „Ładne podwiązki nie są takie złe…” – Heidi Klum
Oczywiście, że nie. Należy je zaprezentować zaraz po majtkach.

34. Dbaj o swoje seksgadżety. Myj po użyciu, wyjmuj baterie i przechowuj w plastikowej torebce.
Bądźmy ekonomiczni. Baterie przekładamy do zdalnego wibratora, sprzęt do zmywarki, siadamy na zmywarkę i pkt 21.

35. Jak w „Grze o tron” – kochajcie się tam, gdzie ktoś mógłby was przyłapać.
W „Grze o tron” był reżyser i obfita ekipa filmowa. W domowych warunkach zaprośmy sąsiadów. Niech krzyczą „cięcie!” dla klimatu.

36. Kiedy on pieści cię oralnie, poproś by napisał ci „tam” seksowną wiadomość.
„Kochanie, nie mogłem dzisiaj przyjść. To jest Jarek – pracuje u nas w magazynie.”

37. Czytaj powieści dla młodzieży. Są odważniejsze od tych dla dorosłych.
…I wtedy Justin po raz pierwszy w swoim życiu założył błyszczące cekinami body…

38. Uwiedź go w trakcie oglądania TV. Faceci marzą o bardziej spontanicznym życiu seksualnym.
Co tam TV. Zaskocz go na sedesie lub spadnij naga na maskę gdy będzie wyjeżdżał do pracy.

39. Poproś go, żeby szybko pieścił clioris, przesuwając język w prawo i lewo. Jak wąż 😉
I niech spróbuje nie przerywając powiedzieć jakieś romantyczne zdanie. Może być wiersz.

40. Uprawiajcie czasem „komfortowy seks”. Termin wymyślił dr. Ian Kerner: – Jest jak jedzenie w ulubionym lokalu: zawsze to samo, zawsze smacznie.”
Na pralce posypując się szafranem.

41. W wannie pieść go „tam” kostkami lodu. Zimno, ciepło, gorąco… 🙂
Kostka lodu przy jądrach. Kask.

42. Zwilż piersi żelem intymnym. I wysmaruj nimi penisa kochanka.
„Look! No hands!” A tak poważnie – zrób to zanim wejdzie mąż.

43. Zaplanujcie „noc oralu”. I bawcie się dobrze 🙂
Udanej zabawy życzy producent maści na zajady.

44. Rihanna nosi kabaretki. Dobry pomysł! Do łóżka.
On niech włoży frak z cylindrem (I pokaż mu majtki!).

45. Poproś faceta o striptiz. Podpowiedź: Channing Tatum rozbiera się w filmie „Magic Mike”…
Druga podpowiedź: nie proś faceta o striptiz.

46. Faceci z krótszym palcem wskazującym niż serdecznym mają zwykle większe penisy. Wiedziałaś?
Nie, nie wiedziałam. Ale bez paniki. Jak penis krótki to zostaje dłuższy palec wskazujący.

47. Najlepsze piosenki do seksu, według UCLA: wszystkie Marvina Gaye’a, „She will be loved” Maroon 5 i „Sexy Bitch” Davida Guetty.
Sporo niezapomnianych wrażeń zapewni „A Divine Proclamation for Finishing the Present Existance” zespołu Last Days of Humanity.

48. Gdy kochacie się na „odwróconą kowbojkę”, poproś, by ugiął kolana i połóż mu piersi na udach.
Jakby spadały to spinaczem.

49. Sięgnij po wibrator dla dwojga, np Lelo Tiani.
Nie ma jak dobry co-op. Warto przemyśleć też deathmatch albo CTF.

50. Uklęknij nad nim – tyłem, z kolanami przy jego uszach – i pieść ręką penisa. Supererotyczna kombinacja.
Tylko ostrożnie. Warto dać mu też czasem złapać oddech, szczególnie gdy będzie siniał. Gdy już odzyska powietrze – natychmiast spaghetti łyżką.

51. Weź przykład z Blair i Chucka z „Plotkary” – na domówce poprzytulajcie się trochę w przedpokoju.
Z kolanami przy uszach.

52. Zawiąż pończochy wokół ud kochanka. Zatrzymasz krew w strategicznym miejscu i erekcja będzie twardsza.
Wiadomo – jak sinieje noga to luzujemy pończochy.

53. Zróbcie sobie bitwę na poduszki. Nago.
Byle nie w Ikei. Generalnie róbmy to dla żartu. Jeśli słyszysz jego i kolegów mówiących „Alfa Two I’ve got a visual”, znaczy, ze zabawa posunęła się trochę za daleko.

54. Posyp sałatkę sezamem. Ma dużo cynku, który podnosi poziom testosteronu, co z kolei zwiększa wasze libido.
I szafranem. Jak nie będzie chciał jeść – wskaż mu pralkę.

55. Tak! Można przeżyć orgazm mentalny. Trzeba wyobrażać sobie różne niegrzecznośći – do skutku 🙂
Lub załamanie nerwowe, jeśli po 6 dniach nadal nic się nie dzieje.

56. Powiedz mu: „Jestem podniecona na samą myśl, że zaraz będziemy nago”.
Kochanie, czy myślisz, że obydwaj chirurdzy też są podnieceni na tą myśl?

57. Taczki dla dorosłych: on siedzi na kanapie, ty na nim tyłem. Pochylasz się, opierasz dłonie o podłogę i poruszasz w przód i w tył.
Na polskiej budowie praca wre.

58. Oglądajcie razem porno. Każde z was robi to solo, ale we dwoje jest fajniej…
Robi to? Czyli co? „Patrz jakie brzydkie cycki!” „Łeee! Gdzie z tym celulitem!”

59. Najseksowniejszy jego zdaniem, strój „po domu”: spodnie do jogi i tank top.
I hełm. W miarę możliwości oryginalny. Preferuj Wehrmacht.

60. Napisz do niego coś ostrego. Na przykład „Zleję cię w pupę. Bardzo mocno.”
Jest coś niepokojącego w tym, ze chcesz by facet robił dla ciebie striptiz oraz w tym, ze chcesz lać go w pupę. Możliwe, że w epoce pseudochłopaczków, którzy z prawdziwym mężczyzną mają wspólnego tyle co płeć w dowodzie, takie klimaty nie wzbudzają podejrzeń. Warto może jednak przed wysłaniem smsa spotkać się kontrolnie z terapeutą.

61. Wykorzystaj comeback długich paznokci – drap jego plecy, klatkę piersiową, wewnętrzne strony ud.
Wykorzystaj może lepiej ten comeback do pozbycia się starej tapety przy remoncie.

62. „Nie mów, że mój penis jest uroczy!” – Ashton Kutcher
Nie wiem jakie jest źródło kompleksu Ashtona, ale rację ma, że słowo uroczy niekoniecznie jest tym odpowiednim. Zasada jest prosta (podobnie jak przy laniu w pupę) – ja nie powiedziałbym, ze twoja wagina to towar prima sort.

63. Gdy kochacie się „na kowbojkę” poproś, by zgiął i połączył kolana. Oprzyj plecy o jego uda, wyprostuj nogi, połóż mu stopy przy uszach…
Co z tą kowbojką w kółko? I znowu przy uszach? Sugerujesz, że facet jak głuchnie to głupieje? Poza tym fajny pomysł. Kowbojki to musiały być dość rezolutne kobiety.

64. Punkt G powiększa się, gdy jesteś podniecona. Upewnij się, ze jesteś, zanim wyruszycie na poszukiwania.
Przed wyruszeniem w drogę, należy zebrać drużynę.

65. Poproś go, by wyobraził sobie, ze twoja wagina to zegar i pocałował każdą godzinę.
Niech trenuje na ściennym. „Mmmm… ooo takkk… wpół do piątej… mhm…”

66. Nalej ciepłej wody do butelki. Turlaj ją po jego podbrzuszu. Na rozgrzewkę.
Potem mocno ją ściśnij i zawołaj: Śmigus dyngus!

67. Umówcie się na seks na początku tygodnia. To dobra terapia na poniedziałkowy dołek.
Nie rezygnuj, nawet jeśli on nie przyjdzie.

68. Jeśli czujesz, że… nie dojdziesz, eksperci radzą zwiększyć tempo i nacisk.
Sugerują też przestać myśleć o prasowaniu i stercie garów, o której trzeba wstać i czy on będzie dobrym mężem. Ponoć pomaga.

69. Dotykaj się przy nim. 49% mężczyzn marzy, by zobaczyć jak robisz to solo.
Pozostałe 51% marzy o mężczyznach.

70. Trzymając w ustach główkę penisa, palcami kreśl ósemki po obu stronach jego nasady.
Przy 64 wyskoczy niespodzianka.

71. W misjonarskiej niech partner przesunie się do przodu, by nasada jego członka masowała clitoris.
I bawimy się we czwórkę. Czas nauczyć penisa podstawowych technik masażu relaksacyjnego.

72. Obejmij go rękami i… nogami (w pasie:-)). Tak robią celebryci. Na zdjęciach.
Generalnie robienie tego co celebryci uczyni nas szczęśliwszymi. I kowbojkami.

73. Usiądź na nim, połóż mu nogi na ramionach, odchyl sie i przetoczcie się na bok (nie wypuszczaj go!). Teraz niech zacznie się poruszać…
…To będzie oznaczało, ze jeszcze żyje. Teraz wbij napastnikowi kciuki w obydwa oczodoły.

74. Zrób listę sekstrików, które musisz wypróbować przed śmiercią. Raz w miesiącu realizuj jeden punkt.
KAAAME – HAAAME – HAAAAAAAAA!!!

75. Instruując kochanka, podkreśl co robi dobrze. Przykład: „Uwielbiam, kiedy tak delikatnie mnie całujesz. Dotykaj mnie w ten sam sposób, dobrze?”.
Z drugiej strony zaznacz, co robi źle. Przykład „Niepotrzebnie łupiesz mnie łokciem w czaszkę kiedy chcesz, żebym poodkurzała”.

76. Inny pomysł z „gry o tron”: zdominuj go. Jak księżniczka Daenerys.
Tylko uważaj by zrobić to na osobności, bo bracia jego krwi obetną ci sutki, wychędożą a potem oddadzą do wychędożenia przez ich konie. Na końcu zjedzą.

77. Podrocz się z nim kilka dni. W najnowszym „Zmierzchu” – seks jest taki gorący, bo… wyczekany.
Znajdź najpierw cierpliwca, który zaczeka 120 lat, żeby przespać się z brzydką jak noc, wiecznie niezadowoloną z siebie i z życia nastolatką. Cały czas mu mów co robi dobrze.

78. W (zamkniętym 🙂 garażu – usiądź na masce auta i rozkaż kochankowi by wszedł w ciebie na stojąco.
Nie podczas woskowania bo wejdzie ale kluczem nastawnym. Jeśli zamykasz garaż upewnij się, że auto ma wyłączony silnik.

79. Poproś by otworzył oczy. Faceci często zamykają je w czasie seksu i w rezultacie błądzą gdzieś myślami.
Ja opowiadam sobie wtedy kawały. A poważnie: jak już otworzy, powiedz mu, że zrobił to dobrze.

80. Po pracy weź prysznic. Gdy czujesz się świeżo, masz większą ochotę na seks.
Zgadza się. Generalnie warto brać prysznic po pracy. Gdy ochota na seks nie przechodzi, zajmij się czymś praktycznym.

81. Załóż sobie cukierkowy naszyjnik na udo i poproś ukochanego, by skosztował.
Nie zawsze zaskoczy. Popróbuj z ciastkami, czekoladą a w ostateczności kaszanką.

82. „Nowe buty najpierw zakładam do seksu” – brytyjska prezenterka TV Holly Willoughby
Może zajść nieporozumienie gdy on pomyśli w ten sam sposób kupując wodery.

83. Poproś go, by ciągnął cię za włosy w trakcie akcji – skóra głowy jest mocno unerwiona.
Mocno, to prawda. Najlepiej jakby ciągnął po żwirze w trakcie akcji odbijania zakładników. Przebraną za Czarodziejkę z Księżyca. Jeśli orgazm nie nadchodzi – eksperci radzą zwiększyć tempo i nacisk.

84. Połóż się, rozsuń nogi i namów go, by pieścił twoją clitoris dużym palcem stopy.
Przez sandały, które zakupił do seksu. Jeśli kupił gumowce – należy wyciąć dziurkę na duży palec. Jeśli orgazm nie nadchodzi – wiadomo.

85. Bądź wymagająca. Kobiety, które mówią kochankowi, czego pragną, mają więcej orgazmów.
Chyba od dużych palców.

86. Nie wstydź się swojej miny w trakcie orgazmu. Raper Trey Songz napisał o niej piosenkę „Love Faces”.
Ten punkt nie dotyczy Lesliego Nielsena.

87. Usiądź na kochanku, odchyl się, oprzyj łokcie po obu stronach jego nóg i ocieraj się o niego, aż penis będzie gotowy do akcji.
A wtedy niech szarpie cię za włosy aż dojdziesz. Dziwne, że nie ma nic o zatykaniu uszu.

88. Energetyzujący smoothie: zmiksuj banana, sok z pomarańczy, chude mleko i jogurt.
Jak dobrze trenujesz orgazm mentalny – dojdziesz na szczyt już podczas miksowania.

89. „Zapal świeczkę, odsuń aparat jak najdalej, a na obiektyw nałóż gazę.” – Will Gluck, reżyser „To tylko seks” o tym, jak kręcić sceny erotyczne w domu.
Aparat postaw daleko od pralki, żeby obraz był wyraźny. Gazę potem przyłóż do mocno ukrwionej skóry głowy.

90. Przynieś lustro do sypialni. Oglądanie siebie w akcji, dodaje skrzydeł 😉
A tak, oglądaj siebie często jak miksujesz smoothie w stroju Czarodziejki z Księżyca – kowbojki. Oglądanie pralki w lustrze przynosi nieszczęście.

91. Stwórz swoje niegrzeczne alter ego, jak Sasha Fierce Beyonce. Używaj go tylko w łóżku.
A potem – wiadomo: wyjmij baterie i umyj.

92. „Miranda lubi, gdy jestem nieprzyzwoity.” – muzyk Blake Shelton, o tym, co kręci jego żonę.
Jeśli orgazm nie przychodzi – poproś Mirandę, żeby przyjechała.

93. Idź na trening. Kobiety, które regularnie ćwiczą, mają dwa razy więcej orgazmów.
Podczas treningów. Jeśli liczba orgazmów się nie podwaja mimo ćwiczeń – zdominuj go. Obejmij udami, przewróć na bok, zaczekaj aż wejdzie, przekręć się na drugi bok, zatkaj uszy kolanami i wal go przez łeb cukierkowym naszyjnikiem. Zmiksuj smoothie.

94. Załóż mu gumkę ustami: weź ją do buzi końcówką do języka, kółko przed zębami. Przyłóż do czubka penisa i rozwiń wargami.
Zmień w ten sposób oponę a będzie twój na zawsze.

95. Inicjuj seks. Faceci marudzą, że kobiety nigdy nie robią pierwszego ruchu.
Pokaż mu rysunek dużego palca. Zrozumie.

96. „Sposób na trwałe małżeństwo w Hollywood: dobre porno.” – aktorka Lisa Rinna.
Trwałość hollywoodzkich małżeństw rzeczywiście należy do legendarnych. Trzeba być nei lada optymistą by wierzyć, ze porno kończy się małżeństwem.

97. Wskocz do niego pod prysznic. 48% facetów myśli o seksie właśnie tam 🙂
A gdzie mają myśleć?! Sprzątasz samochód w garażu – jeb! laska ląduje ci na masce. Zdejmujesz buty – każe ci wkładać duży palec. Chcesz zjeść spaghetti – jest tylko z szafranem. Twój penis albo jest maltretowany zdalnie, albo ktoś go próbuje zjeść, pisać na nim cyfry czy w końcu musisz uczyć go masażu. Non stop ktoś próbuje zatkać ci uszy, posadzić na pralce albo przewracać cię na bok. Twoja kobieta łazi po domu w stroju czarodziejki i każe ci lizać zegarek albo ciągnąć za włosy. To gdzie masz kurwa pomyśleć o seksie? No kurwa gdzie?!

98. Podkręć ogrzewanie. W cieple wasze ciała są bardziej giętkie.
Jak już się porządnie nagrzeje, podetknij mu pod jądra kostki lodu. Jeśli akurat ciągnie cię za włosy, powinnaś dojść momentalnie.

99. Zwiąż kochankowi nadgarstki, kiedy fundujesz mu oral. Przejmiesz pełną kontrolę nad sytuacją…
I teraz, jeśli zdołasz się wysłowić, możesz mu nakazać by zrobił cokolwiek!

100. Orgazm całego ciała istnieje! Zaciskaj szybko mięśnie Kegla tuż przed szczytowaniem.

Wszystko sobie na spokojnie rozpisz. Pamiętaj, że trzymasz w ustach penisa, ale samą główkę. Przestań. Wyciągnij, przewrót w bok. Teraz szybko wypij litr jogurtu. Przegryź szafranem i zjedz tyle sezamu ile zdołasz. Penis w gębę. Powiedz mu, że dobrze robi. Wibrator pod jądra. Lód pod jądra. Znowu wibrator zanim się zorientuje co się dzieje. Wytargaj się za włosy. Przełknij jogurt z sezamem. Szafran. Włosy. Penis do gęby. Na bok. Zatkaj mu uszy zanim ucieknie. Gaza na aparat. Ósemki wzdłuż penisa i pazury w dupę aż zakwiczy (zwiększaj intensywność). Ocieraj się gdzie tylko możesz. Uważaj na meble. Mięśnie Kegla. Kowbojka. Włącz porno. Drap go po plecach. Rzuć poduszką. Penis cały czas w gębie. Gumka pod żeby. Sezam, Wetrzyj żel w piersi. Duży palec do pochwy. Cały czas pracują mięśnie Kegla – nie popuszczaj! Włączasz wirowanie. Palec chodzi w pochwie! Szarp się za włosy i właź do prysznica. Cały czas penis w gębie razem z gumką, syp na to szafran. Teraz na plecy, piersi na uda, na bok, kolana przy uszach i jesteśmy w domu.

Żenada roku

Myślałem, że nic nie przebije spartaczenia przygotowań do Euro 2012 pod względem logistycznym. Niestety, dowiedziałem się właśnie jak bardzo się myliłem. Hymn Euro jest jeszcze gorszy. Mogę tylko przytoczyć jeden z komentarzy internautów, gdyż na więcej brak mi sił. Opadły mi ręce po oglądnięciu tegoż „hitu”.

 Wstydzą się Polacy

Wstydzi Ukraina

że Hymn na Euro

śpiewa Jarzębina

Zobaczcie sami:

Vettel papierowym mistrzem

Szydło wyszło z worka. Ostatecznie. I to jeszcze za sprawą samego Helmuta Marco. Oto co powiedział odnośnie aktualnej formy Vettela i Webbera:

Używając go nie potrafi prowadzić wozu tak pewnie, jak kiedyś. Przez to popełnia nietypowe błędy. Mark jest mniej czuły na zachowanie bolidu. Jemu wystarczą tylko cztery koła. Z Vettelem jest inaczej.

Z tego wynika jasno, że Sebastian nie potrafi dopasować swojego stylu jazdy do samochodu. Gdy nie jest on dokładnie ustawiony „pod niego” to kierowca się gubi i walczy ze środkiem stawki. To dużo mówi o prawdziwych umiejętnościach Vettela. Zobaczymy jak będzie dalej.