Student nic nie umie? I tak otrzyma zaliczenie

Bardzo ciekawa wiadomość pojawiła się na portalu alert24.pl, w którego kontekście przestałem pojmować powód karania studentów za ściąganie, jeśli sama uczelnia oszukuje. Według słów kanclerz Politechniki Koszalińskiej:

Zjawiska, o których pan mówi, są zjawiskami powszechnymi w szkołach wyższych. Bardzo proszę nie budować tu wizerunku Politechniki [Koszalińskiej – red.] jako uczelni wyjątkowej, która ma tu jakieś szalone wady – odpowiadał na zarzuty Mikołaja Iwańskiego kanclerz Artur Wezgraj. – Pracowałem w kilku szkołach wyższych i zapewniam pana, że to standard.

Jak widać nie jest to problem odosobniony. Więc jeśli jest to powszechne to może przestańmy karać studentów, którzy jedynie wykorzystują zaistniałą sytuację.

Najciekawszy jest jednak komentarz rzecznika Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego pana Bartosza Loba:

Nawet jeśli wiemy, że w algorytmie na dotacje brana jest pod uwagę liczba studentów, to jest to tylko jeden z kilkunastu czynników decydujących o dotacji z budżetu, którego wpływ na jej wysokość jest trudna do określenia. Algorytm jest bardzo skomplikowanym wzorem matematycznym, a najważniejsze czynniki to kosztochłonność kierunków studiów, kadra akademicka, liczba studentów i doktorantów. Sztuczne podwyższanie któregokolwiek z tych czynników byłoby niedopuszczalne.

Wnioski można wyciągnąć porównując ją do wypowiedzi pracownika Politechniki Koszalińskiej.

Załóżenie: wypowiedź rzecznika ministerstwa jest prawdziwa.

W takim razie pytam po co uczelnie miałyby zaliczać studentom egzaminy dla dotacji? Jeśli wzór byłby na tyle skomplikowany, że liczba studentów byłaby czynnikiem pomijalnym, to po co w ogóle się z tym męczyć?

Wniosek 1: wypowiedź rzecznika mija się z prawdą, a prawdziwe jest stwierdzenie pana Wezgraja i jest prosty algorytm na dotację: im więcej studentów tym większe pieniądze!

Wniosek 2: samo ministerstwo przez sposób rozdzielania pieniędzy psuje poziom polskiej nauki. W związku z tym rzecznik ww organu administracji publicznej sam sobie strzelił w stopę.

I na koniec postulat:

ZMIEŃCIE SPOSÓB FINANSOWANIA SZKOLNICTWA WYŻSZEGO I PODDAJCIE JE WARUNKOM RYNKOWYM!

1 thoughts on “Student nic nie umie? I tak otrzyma zaliczenie

  1. A efekt końcowy jest taki, że coraz więcej osób wykształconych, ale na zasadzie: „jak sobie pomyślę jaki ze mnie inżynier, to boję się iść do lekarza”.

Dodaj komentarz